To co kochamy, nigdy nie rozsypuje się w proch. I choć bezpowrotnie coś mija, wydaje nam się, że straciliśmy wszystko, tak nie jest. To co pozostaje, co najważniejsze, jest w nas. Nie jest tego w stanie zniszczyć pożar, ani cokolwiek innego.
Bardzo dziękuję :).Link jest tylko do Holdena bo się nie da dwóch podpiąć.
Dostałam od Emmy
Dziękuję bardzo Emmo.Przekazuję Nivejce za coporanny uśmiech i Idzie za świata opisywanie.
Dostałam od Idy za wielokropki
........dziękuję......:)......i przekazuję dalej:Barei http://nalesnikiem-do-nieba.blogspot.com/ za cudne poetyckie gotowanie i Agnieszce http://odwroconaperspektywa.blogspot.com/ za piękne Anioły....na które mam nadzieję się doczekac i tu.....
10 komentarzy:
Zabolało.
A dusza domu?
Pewnie została.
Póki dusza jest - dom nie umiera....chyba jednak jej nie ma....
wokół człowieka
owija się trująca jak bluszcz
gorąca pętla czasu
wbija płonącą drzazgę
tętno historii ustaje...
Dziękuję !!!!
Te pierwsze zdjęcie bardzo dobre.
Pogorzelisko źle na mnie wpływa, mam jakiś uraz z dzieciństwa i mocno tkwi.
przejmujące...bardzo....
kiedy w ułamku sekundy płonie dom w którym życie mieszkało, masa wydażeń...a zostaja tylko wspomnienia
..dziękuję za słowa....serdeczności przesyłam....
To co kochamy, nigdy nie rozsypuje się w proch.
I choć bezpowrotnie coś mija, wydaje nam się, że straciliśmy wszystko, tak nie jest.
To co pozostaje, co najważniejsze, jest w nas.
Nie jest tego w stanie zniszczyć pożar, ani cokolwiek innego.
Dziękuję Kasiu, pozdrawiam
Prześlij komentarz