przyczajony tygrys, ukryty smok -- na pierwszym zdjęciu przebudzony i pobudzony zefir, 30 cm nad chodnikami, z kryształkami spontanicznych pomysłów w płucach, drugie wilgotne i duszne, monsunowe, po akcie. oba maksymalnie malarskie i eleganckie, ale zarazem nie wyidealizowane
A ja mam jakieś dziwne skojarzenia z anatomią nieszczęśliwego małżeństwa.
Na pierwszym zdjęciu szał weselny, radość, uniesienie i ekstaza pierwszych miesięcy wspólnego pożycia. A potem On, zna drugim zdjęciu, pokazuje swoje prawdziwe oblicze i biedna dziewczyna-kobieta-małżonka, odarta ze złudzeń i wolności, spędza resztę życia na posłaniu w rogu pokoju, łaskawie podarowanym przez Pana i Władcę, niczym pies. Daje głowę, że karmi się resztkami z jego stołu. Jeszcze tylko łańcucha brakuje. Albo i jest, tyle że niewidzialny, dzięki czemu rodzina, sąsiedzi i znajomi niczego nie podejrzewają.
Dla wyjaśnienia i uspokojenia oraz niedzwonienia na policję: nigdy nie byłem żonaty, tylko tak mi się roi w głowie na podstawie obserwacji otoczenia. :)
Bardzo dziękuję :).Link jest tylko do Holdena bo się nie da dwóch podpiąć.
Dostałam od Emmy
Dziękuję bardzo Emmo.Przekazuję Nivejce za coporanny uśmiech i Idzie za świata opisywanie.
Dostałam od Idy za wielokropki
........dziękuję......:)......i przekazuję dalej:Barei http://nalesnikiem-do-nieba.blogspot.com/ za cudne poetyckie gotowanie i Agnieszce http://odwroconaperspektywa.blogspot.com/ za piękne Anioły....na które mam nadzieję się doczekac i tu.....
11 komentarzy:
Jak to w życiu bywa :ruch i bezruch .
pełen zachwyt :)
....Airborne - jak to na huśtawce :).....
...Jacku - :)....
przyczajony tygrys, ukryty smok -- na pierwszym zdjęciu przebudzony i pobudzony zefir, 30 cm nad chodnikami, z kryształkami spontanicznych pomysłów w płucach, drugie wilgotne i duszne, monsunowe, po akcie. oba maksymalnie malarskie i eleganckie, ale zarazem nie wyidealizowane
...Wildy....po co poprawiać piękno??......
:)kocham cię...bo tak, bez wahań
...Wróbelku......i ja Ciebie bezwarunkowo kocham...tak !!.....
:) Idealnie :*
....Margo - diabeł i raj :)
A ja mam jakieś dziwne skojarzenia z anatomią nieszczęśliwego małżeństwa.
Na pierwszym zdjęciu szał weselny, radość, uniesienie i ekstaza pierwszych miesięcy wspólnego pożycia. A potem On, zna drugim zdjęciu, pokazuje swoje prawdziwe oblicze i biedna dziewczyna-kobieta-małżonka, odarta ze złudzeń i wolności, spędza resztę życia na posłaniu w rogu pokoju, łaskawie podarowanym przez Pana i Władcę, niczym pies. Daje głowę, że karmi się resztkami z jego stołu. Jeszcze tylko łańcucha brakuje. Albo i jest, tyle że niewidzialny, dzięki czemu rodzina, sąsiedzi i znajomi niczego nie podejrzewają.
Dla wyjaśnienia i uspokojenia oraz niedzwonienia na policję: nigdy nie byłem żonaty, tylko tak mi się roi w głowie na podstawie obserwacji otoczenia. :)
...GM - na Ciebie zawsze można liczyć :).....dziękuję.....
Prześlij komentarz