Lista obecności
sobota, 6 lutego 2010
Łańcuszek książkowy
I. Książka,która zapadła w Ciebie w dzieciństwie..
..jako ,że mieszkałam na wsi malutkiej ,od świata odciętej (prawie jak w Konopielce) głodna byłam wiadomości o innych miejscach i ludziach….podobno sama nauczyłam się czytać w wieku lat około 4- 5 …i połykałam książki….odkąd pamiętam towarzyszyły mi wszędzie….jak narkoman …jak nie przeczytałam książki dziennie….to głód i niepokój….pierwsza świadomie przeczytana i zapamiętana książka to „Łowcy wilków”J.O.Coorwoda…..do dzś pamiętam tęsknotę za dziką swobodą….wolnością…chyba to tkwi do teraz we mnie……
II. Do jakiej książki wracasz,kiedy tego potrzebujesz? Dlaczego?
..niezliczoną ilość razy …wracam do „Lesia” Joanny Chmielewskie…to jest lek na całe zło tego świata…umiem ją prawie na pamięć…….
III. Książka,która kojarzy ci się z twoim życiem..
…z moim życiem…..???.....chyba nikt nie wymyślił takiej zwariowanej fabuły jak moje życie…….
..a zapomniałam....wzywam do tablicy Słodką,Bareyę,Czarodziejkę i Emmę....:):)
...myślę,że na te same pytania odpowiecie...:)....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
Też lubię Chmielewską. Pogodna taka jest :)
Tak, Lesio... lubimy lubimy, Maju, cieszę się, że jesteś :)
Chmielewska jest supcio!
...Nivejko...:):)...powiedzieć o niej ,że pogodna to jak o niagarze,że troszkę wody płynie...:):)...
..Margo...i ja dziękuję ,że jesteś.....
...pozdrowienia ...:):)....
Maju,
akurat opublikowałam coś innego, ale pomyślę i napisze :-)
Bari syn Szarej Wilczycy tegoż i Dzieci z Bullerbyn; Lesio i Wszystko czerwone (również Całe zdanie nieboszczyka. Poza tym kilka które lubię mieć blisko: A lasy ciągle śpiewają Gildbranssena, Pod słońcem Toskanii Mayes.
A tak w ogóle książka towarzyszyła mi zawsze.
wstyd się przyznać,ale "Lesia" nie czytałam...ale przeczytam na pewno skoro "lek na całe zło" a,wiesz przecież,że mi potrzeba takich leków ;p
...Emmo...:)...nie spieszy się.....poczekamy...
..Emko...:)...bo czasem fajnie jest uciec od świata,prawda??....
...maybe - or - not.....NAPRAWDĘ WARTO....:)...
...pozdrawiam....
To jedne z milszych chwil. A w ogóle zauważyłam, że moje czasowe zaangażowanie w czytanie przekłada się na brak zaangażowania w życie
Prześlij komentarz