
Byłam w poniedziałek na wieczorze poetyckim Jacka Sojana.I zafascynował mnie wiersz,który przeczytał na samym prawie początku...pozwolę sobie zacytować:
Drzwi
Nie bójmy się kiedy się cicho otwierają
lub nagle zatrzaskują Drzwi są po to właśnie
Czasem uchylone jakby chciały w innej
pozycji odpocząć Jak strażnik nie pamiętający
czego pilnuje kto go tam postawił aż do sądnych
trąb/wchodzącej bez pukania wojny szczurzego
podgryzania ognia/Drzwi są aby w nie pukano
i to jest ich krótka odpowiedź-jesteśmy czuwamy
jak skrzydło anioła
Ten błyszczący lakier
ukrywa prawdziwą ich tożsamość jak żołnierski
mundur ukrywa wesołego chłopaka z podgórskiej
wioski Nikt się nie domyśla wiekowego dębu
królującego ongiś w puszczańskiej dolinie
pojmanego i wziętego na służbę Ale kiedy
wokół wszelki głos zamiera drzwi wyciągają
ukryte konary ich włókna pulsują Kiedy więc
cicho drzwi się otwierają to jakby wychodziła
dębu dusza-wiatr czerwcowy boru Stojąc
przed nimi teraz nie bójmy się pukać Czekają
Jacek Sojan
4 komentarze:
ja mam hopla na punkcie bram...jest taka brama w moim mieście...kiedyś ja uwiecznię...a wiersz niesamowity:)
Podzielam wątek z drzewami. Mam ich na blogu dobre kilka. Kiedy je dotykam lub na nie patrzę budzą we mnie zdumienie swoją potęgą i mrowiem tajemnic skrywanych w sobie :)
piękny fotomontaż zrobiłaś Majeczko:)
.....a ja kocham i bramy stare....i drzwi rozpadające się .....i stare drzewa.....i jeszcze dużo dużo dziwnych rzeczy...trójnogie krzesełko też kocham...ale już go nie ma..:(....
...dziękuję Rafał....pochwała od Ciebie dużo dla mnie znaczy....
Prześlij komentarz